To trzeci w moim życiu Eee 900 (był biały 12GB z licencją na WinXP, był czarny 18GB, błyszczący jak nie powiem co komu, jest 12GB czarny z licencją na WinXP. Całe szczęście matowy tym razem)

W pierwszej kombinacji Eee PC 901 szybko stał się moim głównym laptopem, posiadałem wtedy Compaqa n410c, który niestety przegrywał pod względem wydajności jak i czasu pracy na baterii z malutkim Asusem. Dlatego też Compaq poszedł w odstawkę.

Okazyjnie kupiony 901 jednak nie był do końca sprawny, bateria nie trzymała więcej niż 3h a stan wizualny pozostawiał wiele do życzenia. Na mojej drodze pojawił się wtedy kolega, który zaoferował wymianę na prawie że nowego Eee PC 900 (również białego), bez dłuższego zastanowienia się dokonaliśmy wymiany.

Pod względem wydajności, różnicy prawie że nie było między Intel Atomem 1.6GHz a Celeronem M ulv 900MHz. Bateria trzymała niemalże tak samo czyli ok. 3h. Oczywiście sprawny akumulator w 901 powinien zapewnić dłuższy czas pracy na baterii ze względu na to iż przede wszystkim akumulatory w 901 mają większą pojemność oraz Atom ma minimalnie niższe zużycie energii od Celerona w 900.

900’tka służyła mi ok. 4 mieisące, sprzedałem ją i kupiłem Acera Extensa 5620.

Powód bardzo prosty, taki mały komputerek nie nadaje się jako laptop do pracy. Małe klawisze powodowały że pisanie dłuższych tekstów sprawiało nie lada wyzwanie, denerwować też mnie zaczynał coraz bardziej malutki touchpad firmy Elantech, która nie słynie z niczego dobrego.

O ile dobrze pamiętam to kupiłem sobie jeszcze HTC Universala jako PDA (wcześniej Eee PC pełnił rolę i PDA i laptopa; kiepskie było to połączenie)

Wytrzymałem tak pół roku…

Co jakiś czas nachodziły mnie myśli że skoro mam już laptopa to może by tak sprzedać Universala i kupić Eee PC, który towarzyszył mi będzie wszędzie.

Tak też zrobiłem, kupiłem czarnego Eee PC od kolegi. Fajny, czarny, dwie baterie w tym jedna powiększona… Tylko ten cholerny „dysk”, którego zwałem z czasem zintegrowaną kartą SD ze względu na jego niską prędkość odczytu i zapisu z naciskiem na zapis. Linuxowa wersja Eee PC900 posiadała bardziej pojemny dysk jednak znacznie wolniejszy niż ten w wersji Windowsowej. To mnie doprowadzało w niektórych momentach wręcz do szału. Wytrzymałem ponad pół roku i sprzedałem go.

Miałem już po prostu dość tego cholernego „dysku”…

Powiedziałem też sobie że nigdy już więcej nie kupię tego cholerstwa. Naszło mnie jednak kilka tygodni temu by znów spróbować bo brakowało mi urządzenia do pracy, które mam zawsze pod ręką (Universal się nie nadaje do tego). Mój ostatni Eee PC dobrze sprawdzał się jako PDA, wkurzał mnie tylko ten dysk więc postanowiłem kupić wersję z szybszym SSD. Tak też zrobiłem, kupiłem czarną 900’kę z dyskiem 4GB+8GB.

Oba dyski sformatowane na FAT32 (dyski te nie pracują zbyt wydajnie na NTFS), system zoptymalizowany i to się da używać!

Muszę szybko zrobić przelew przez Internet to wyjmuję więc Eee PC z plecaka i to robię. Wybudzenie ze stanu wstrzymania zajmuje ok. 1sekundę czyli tak samo jak w PDA. Mam zawsze pod ręką stałą listę maili, dostęp do ftp, cmsów i innych przydatnych rzeczy.

A gdy potrzebuję gdzieś wyjechać i mieć dostęp do normalnego PC to zabieram ze sobą normalnego laptopa.

To było naprawdę dobre rozwiązanie!

Bateria w Eee 900 zapewnia mi czas pracy ok. 3h przy użyciu Eeectl z odpowiednim eeectl.ini. Trochę mało ale w ciągu miesiąca chcę kupić powiększoną baterię, taką samą jaką miałem w poprzednim Eee PC. Pracować wtedy mogłem bez zasilacza ok. 5-6 godzin i w zanadrzu prawie zawsze miałem ze sobą drugą, standardową baterię.

Morał z tego wpisu jest prosty. Eee PC 900 nie nadaje się jako główny laptop/komputer. Jest idealny dla osoby, która już ma laptopa i chce zastąpić swojego PDA czymś bardziej funkcjonalnym. Może też sprawdzić się jako dodatkowy komputer w domu.